Grupa Oto:     Boles³awiec Brzeg Dzierzoniów G³ogów Góra ¦l. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra K³odzko Legnica Lubañ Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa O³awa Ole¶nica Paczków Polkowice
¦roda ¦l. Strzelin ¦widnica Trzebnica Wa³brzych WielkaWyspa Wo³ów Wroc³aw Powiat Wroc³awski Z±bkowice ¦l. Zgorzelec Ziêbice Z³otoryja Nieruchomo¶ci Og³oszenia Dobre Miejsca Dolny ¦l±sk

Boles³awiec
Jeszcze o Gross-Rosen w by³ym Bunzlau

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Utworzenie filii KL Gross-Rosen w by³ym Bunzlau wynika³o miêdzy innymi z nazistowskiej potrzeby dostarczania gospodarce wojennej III Rzeszy coraz wiêkszej ilo¶ci barbarzyñsko wykorzystywanej si³y roboczej. W tym celu ju¿ jesieni± 1940 roku powo³ano specjalnego pe³nomocnika reichsführera Himmlera, odpowiedzialnego za sta³y dop³yw do niemieckich fabryk i rolnictwa obcokrajowych robotników przymusowych z podbitych pañstw.
Jeszcze o Gross-Rosen w by³ym Bunzlau

Jeszcze o Gross-Rosen w by³ym Bunzlau
kliknij na zdjêcie, aby powiêkszyæ.Jeszcze o Gross-Rosen w by³ym Bunzlau
kliknij na zdjêcie, aby powiêkszyæ.Jeszcze o Gross-Rosen w by³ym Bunzlau
kliknij na zdjêcie, aby powiêkszyæ.

By³ nim brigadeführer Albrecht Schmelt, decyduj±cy o przydziale kontyngentu ¯ydów do kator¿niczej harówki, s³u¿±cej te¿ ostatecznie - poprzez doprowadzanie internowanych do skrajnego wyczerpania – eksterminacji tych osób jako „bezu¿ytecznych”. Organizacja - zwana od nazwiska pe³nomocnika „Schmelt” - tworzy³a sieæ ¿ydowskich obozów, czyli Zwangsarbeitslager für Juden, okre¶lanych skrótowo ZAL.

W dawnym Bunzlau od 1941 roku funkcjonowa³a tak¿e taka placówka. Tutejsza „Organizacja Schmelt” zabezpiecza³a g³ównie potrzeby zak³adu Huberta Landa, produkuj±cego drewniane baraki, obozowe meble i makiety samolotów. Osadzeni wznosili tak¿e nowe hale fabryczne. W obozie przetrzymywano miêdzy innymi ¯ydów wêgierskich, holenderskich, francuskich i belgijskich.

Na pocz±tku 1944 roku zapad³a decyzja o likwidacji i przejêcie tego ZAL-u przez zarz±d kacetu Gross-Rosen w Rogo¼nicy - jako filii Arbeitslager Bunzlau I, w skrócie AL Bunzlau I. Przekszta³cenie to mia³o miejsce najprawdopodobniej 1 maja 1944 roku.

Wed³ug relacji by³ego wiê¼nia otoczony drutem kolczastym i drewnianym parkanem obóz tworzy³o sze¶æ baraków mieszkalnych, barak rewiru, barak kuchenny, wydzielone pomieszczania warsztatu krawieckiego i szewskiego tudzie¿ pralnia, ³a¼nia, magazyn i obozowa kancelaria. Wewn±trz znajdowa³ siê plac apelowy. Dzisiaj teren dawnego obozu skrywa nasyp miejskiej obwodnicy.

Pierwszy komendant, unterscharführer Erich Schrammem, przyjecha³ z grup± ss-manów z kompanii wartowniczej macierzystego KL Gross Rosen. W opracowanej naukowo ksi±¿ce „AL Bunzlau I i AL Bunzlau II – filie KL Gross-Rosen w Boles³awcu” jej autor, profesor Alfred Konieczny, zacytowa³ zeznanie wiê¼nia Henryka Frycera „… komendant obozu Schrammel nie pozwala³ ¿adnemu kapo biæ internowanych”. Inny osadzony, József Greda, w 1963 roku zezna³ w Tel Awiwie, ¿e kolejny komendant, Willy Michael, poprawnie odnosi³ siê do wiê¼niów.

Oczywi¶cie takie, nadzwyczaj zreszt± sporadyczne zachowania nazistowskich nadzorców, ¶wiadomych zapewne bliskiego upadku III Rzeszy, nie zmniejszy³y sta³ego g³odu i wielkiej ¶miertelno¶ci w tej ¿ydowskiej placówce. Katami osadzonych byli bowiem nie tylko Niemcy, ale tak¿e sami ¯ydzi. Do najokrutniejszych nale¿a³ trzydziestopiêcioletni kapo Walter Steuer i trzydziestotrzyletni kapo Izydor Silbiger. Ten ostatni po ujêciu zosta³ skazany na ¶mieræ i powieszony 29 pa¼dziernika 1948 roku.

Arbeitsalger Bunzlau II utworzono pod koniec drugiej wojny ¶wiatowej. Wobec braku wielu dokumentów ¼ród³owych jako termin powstania tej filii przyjmuje siê 2 pa¼dziernika 1944 roku. Tu polskim wiê¼niom zgotowano jeszcze straszniejsze warunki egzystencji i morderczej pracy. St³oczono ich na dwóch poziomach wielkiego budynku „Concordii”. Piêtro trzecie ponurego gmachu sta³o siê „blokiem pierwszym”, za¶ jego poddasze, czyli piêtro pi±te, „blokiem drugim”. Wiê¼niowie tych dwóch „bloków” nie mieli mo¿liwo¶ci kontaktowania siê z sob±.

Ca³± ich przestrzeñ zajmowa³y ciasno ustawione prycze, siêgaj±ce sufitów. W zamkniêtych pomieszczeniach panowa³ potworny zaduch, Polacy nie mieli szans na choæby krótki pobyt na ¶wie¿ym powietrzu. Z zat³oczonych „bloków” codziennie schodzili na ni¿sze piêtra, gdzie przez wiele godzin stali przy obrabiarkach, wykonuj±c ró¿ne detale do samolotów Focke Wulf 190.

Strze¿on± przez wachmanów „Concordiê” zabezpiecza³a dodatkowo zawieszona pod zablokowanymi oknami szeroka, metalowa siatka, pod³±czona do sieci elektrycznej. I w takich okoliczno¶ciach dosz³o jednak do rozpaczliwych prób wyj¶cia na wolno¶æ…

G³o¶na sta³a siê ucieczka piêciu osób, wykorzystuj±cych piorunochron. Zapamiêtani z nazwiska zbiegowie Pluta i Kleszczewski zostali szybko schwytani, a innego Polaka zastrzelono jakoby w trakcie ob³awy. Jego cia³o, z³o¿one w skrzyni, trzy dni czeka³o na wywiezienie. Mia³o to odstraszyæ potencjalnych na¶ladowców. O losach pozosta³ych uciekinierów nic nie wiadomo.

Jednego z ujêtych przed zgromadzonymi wiê¼niami drewnian± pa³k± skatowa³ lagerführer, drugi pojmany musia³ wchodziæ na stó³, powtarzaj±c „koledzy, jestem z³apany i bêdê jutro powieszony”. Obydwu nieszczê¶ników nastêpnie gdzie¶ wywieziono…

Produkcjê na potrzeby Luftwaffe w „Concordii” poprzedzi³o usuniêcie z gmachu sprzêtu firmy tekstylnej, po czym wstawiono tam tokarki, szlifierki i inne specjalistyczne maszyny.

W obliczu nadci±gaj±cej Armii Sowieckiej po¶pieszn± ewakuacjê obozu zaczêto najprawdopodobniej wcze¶nie rano 11 lutego 1945 roku. Inne wspomnienia wiê¼niów mówi± o 12 lutym. W drogê, znaczon± ¶mierci± wielu z nich, wyruszy³o oko³o czterystu trzydziestu zdolnych do marszu häftlingów...


Zdzis³aw Abramowicz



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Wtorek 16 kwietnia 2024
Imieniny
Bernarda, Biruty, Erwina

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl